Jak poskromić nieład w dziecięcym pokoju?

– Wpis gościnny –

Odwrotka i Przekorka wróciły z przedszkola i już od progu zapowiedziały „Idziemy się bawić”. O rany – pomyślałam, bo dla rodziców to hasło oznacza tylko jedno: BAŁAGAN.

Przekorka ruszyła w stronę worka z klockami Lego i jednym ruchem rozwiązała nasz ZABAWOREK. Po czym krzyknęła „Buduję most i tory. Potrzebuję dwie drabinki i ten długi, różowy klocek”. Po rozłożeniu worka wszystkie klocki widoczne są jak na dłoni więc te najpotrzebniejsze znalazły się bez większego problemu. Tak powstały tory, most nad nimi i budynek dworca.

Odwrotka woli bawić się w przedszkole ze swoimi ‘maluchami’. Usadziła wszystkie lale, pieski, misie i zajączki na kanapie; poubierała je we własne ciuszki z czasów niemowlęctwa; dała jeść i pić a na koniec poczytała bajki na lepszy sen…

Minęło parę godzin. W domu nic już nie było na swoim miejscu… i wtedy córki doskoczyły do mnie mówiąc: „Chce nam się spać”. Że też sen atakuje zawsze tak znienacka…

Pamiętając o zasadzie ‘ucz dzieci sprzątać od małego, bo inaczej zawsze będziesz zbierać po nich brudne skarpetki’ mówię jeszcze:

– Dobrze, posprzątamy te zabawki i idziemy spać.

– A kto nam pomoże? – pada natychmiast pytanie.

– A kto wam pomagał robić ten bałagan? – pytam w odwecie.

– Nikt, ale my jesteśmy takie zmęczone…

Oczywiście, pomagam.

Z klockami idzie szybko: wkładamy klocki użyte do budowy mostu i dworca do ZABAWORKA i jednym ruchem ściągamy worek. Gotowe.

Teraz pluszaki. W swoich odświętnych ubrankach lądują w MOMOPUFCE. Dziewczynki trzymają pufkę – ja pakuję przytulanki. Idzie nam całkiem sprawnie. Zyg, zamykamy pufkę na zamek. Maskotki patrzą na nas smętnie zza siatki.

Odwrotka i Przekorka zaczynają słaniać się na nogach. No, a jeszcze muszą przebrać się w piżamy i umyć zęby. Zabieram je więc na górę. Resztę posprzątam sama. Na szczęście, dzięki Zabaworkowi i Momopufce większość zabawek jest już na swoim miejscu. Zostały tylko kredki i parę książeczek…

Magda
mama bliźniaczek i współwłaścicielka sklepu Momo
http://www.momokids.pl

Dla czytelników bloga na hasło „madramama” Sklep Momo oferuje rabat 10% na zakup momopufki i zabaworka. Oferta jest ważna do 30.06.2013.
Zapraszamy!

– Wpis gościnny –

Znaleźć igłę w stogu siana

W naszej rodzinie klocki Lego od zawsze uznawane były za zabawkę prawie doskonałą.  Mój mąż jako dziecko marzył o bazie policyjnej, straży pożarnej, statku kosmicznym czy  też pływającym kutrze rybackim.
Długo wyczekiwane zestawy trafiały pod choinkę lub przyniesione przez Świętego Mikołaja pojawiały się w nocy koło łóżka.
W ciągu lat nazbierała się pokaźna kolekcja i dzięki zachowanym instrukcjom służy także obecnie naszemu szkrabowi.
Tak jak wcześniej tata, tak teraz Kuba otrzymuje przy różnych okazjach nowe, piękne zestawy co powoduje, że ilość klocków staje się nie do ogarnięcia.

Często Kuba prosi o asystę przy budowie, na co chętnie zgadzam się. Po kilku próbach wyłowienia z  tysięcy elementów tego jednego, którego brak powstrzymywał naszą pasję budowania niczym kurzawka na budowie metra, stwierdziłam że musi być jakieś rozwiązanie tego problemu.

W jednym z marketów budowlanych wypatrzyłam kolorowe plastikowe pojemniczki, w założeniu producenta pewnie służące do przechowywania śrubek lub innych szpargałów majsterkowicza.
Pudełeczka były kolorowe, a ich cena przystępna. Niestety wybierając je nie zauważyłam wersji z przeźroczystą szufladką, którą dokupiłam kolejnym razem. Ta wersja, choć o drobinę droższa, zdecydowanie warta jest polecenia. Do szufladek trafiły klocki posortowane kolorami oraz tzw klocki specjalne czyli w głównej mierze ludziki oraz ich akcesoria.

Teraz znacznie mniej czasu marnujemy na żmudne poszukiwania, a zabawa Lego sprawia nam jeszcze większą przyjemność.